Sztuka ciszy to dla mnie wchodzenie w relację „las i człowiek”. Niewątpliwie każdy z nas jest tu tylko na moment. Oby tej chwili nie przegadać i nie obudzić się z dziwnego letargu zdobywania szklanych drapaczy chmur w ostatnim akcie… Wtedy jeszcze bardziej zakręci się w głowie, co może okazać się tragiczne w skutkach.
Z tego powodu znów dziś wyruszam w las, stanowczo za długo mnie tam nie było.
Cisza w świecie jest rzadkością, ponieważ miasto narzuca swoją dynamikę, ono nigdy nie usypia tak całkowicie. Kołysze zmęczone ciała i umysły mieszkańców jednostajnym szumem komunikacji i wszelakich instalacji. Zwykły dzień wciska sen w ciasne ramy wskazówek zegara, a budzik rano obwieszcza na nowo: „Pobudka. Czas się zgłosić na posterunku i dopełnić obowiązków. Pobudka, pobudka”.

Człowiek i jego mała głowa, która zadziwiająco dużo w sobie mieści, musi zniknąć, by się znów pojawić z możliwością dalszego chłonięcia. Znikanie na chwilę to ważna umiejętność. Zapewniam, nie tylko bohaterowie „Harry' ego Pottera” posiadają taką moc. Zatem czas zostawić za sobą telefon, komputer i morze zmartwień. Odkładam naglące terminy do pudła z etykietą „Ważne. Ale nie teraz”. Wtedy dopiero zdejmuję elegancki strój i oblekam się w ciszę. Jeszcze bardziej się roztapiam wchodząc we mgłę jesieni. To niemalże symboliczne, choć fizyczne spotkanie z przestrzenią, która znika z oczu, pozwala uczuć ulgę.
Wobec tego proponuję zapaść się w nicość na dwie minuty lub dłużej.


Nagle ciepłe, jesienne barwy znikają w powiewie białego oddechu z Krainy śniegu. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, krajobraz oddaje z siebie kolor, na początku rozmywa się w wilgotnej aurze mgły, by stopniowo stać się monochromatycznym tłem, sprzyjającym ciszy wewnętrznej. Wtedy jedynie szumiąca przed chwilą trawa, chrzęści pod nogami.
Sztuka ciszy. Las i człowiek.
Wyczuwamy, że cywilizowany świat pozbawił się na pewno czegoś istotnego – łączności z naturą, a co za tym idzie i samym sobą. Choć coraz głośniej słyszymy wokół, że ekologia to temat na topie (modnie i rozsądnie) i bardziej świadomie dobieramy przestrzeń, w której żyjemy to nadal czegoś brakuje. Czy to możliwe, że delikatna nić została rozerwana bezpowrotnie i teraz to tylko „patchwork” nieudolnej krawcowej?
Podsumowując, głowę oczyszcza bezkres i cisza. Podczas wyjątkowo wolnego weekendu skocz w mgłę :). Człowiek całe życie się uczy, a sztuka ciszy, las i zdrowy dystans to zdecydowanie brakujące oręże w arsenale każdego obywatela Ziemi. 😛
Słonecznego dnia!
Magdalena