Warszawa to jednak fenomenalne miasto. Potrafi irytować do żywego. Ach, te wieczne korki, zgiełk, kurz, chaos, smog. Można się na nią obrazić i wyjechać na wieś, skryć się w domku na drzewie, ale na jak długo? Nierzadko współczynnik człowieczej egzystencji na m2 przytłacza i wprowadza w szał. Ze spokojnej osoby przemieniasz się w potwora zdolnego do… …już spokojnie, głęboki oddech. Można też spojrzeć przychylnie na warszawskie wibracje. Wisła jest znacznie mniej zaludniona. Wypłyń na jej wody.
Zieloność koron ukaja, szum fal oczyszcza rozbiegane myśli, a ty płyniesz kolorowym kajakiem w dal. Perspektyw na wycieczkę jest wiele. Można ruszyć z Góry Kalwarii, Karczewa, Otwocka i dowiosłować do Warszawy lub też z niej wyruszyć i zatrzymać się aż pod Twierdzą Modlin.
Krótka trasa, zajmująca dosłownie 3h (z przerwą na piknik na jednej z wysp!, wyspy są na ogół bezludne!!), jest idealnym rozwiązaniem nawet na spontaniczny wyskok kajakowy. Nie musisz wtedy wyjeżdżać poza stolicę! Płyniesz z Plaży Romantycznej z prądem rzeki i dobijasz do brzegu Plaży Poniatówka.
Nawet jeśli płynie się z prądem, musisz trochę poruszać wiosłami, wyminąć przeszkodę, ale o to właśnie chodzi. Zamiast wyładowywać się na przypadkowym przechodniu, wybierz transferowanie tej mrocznej mocy na energię mechaniczną. Oczywiście żartuję. Mam nadzieję, że do takich wyładowań jeszcze nie dochodzi i nie jest z tobą tak źle. : )
Wyruszasz na górskie wycieczki, jak pozwala ci czas, jeździsz rowerem? Fantastyczna sprawa. Pamiętaj, że ręce też by chciały popracować. Mieć nogi atlety a ręce niczym wykałaczki? Nie, nie, patyczki dziś rzeźbimy i wzmacniamy. Przyda się dodatkowa siła do dźwigania zakupów lub… podtrzymania opasłego tomiszcza, które akurat pochłaniasz.
Kilka godzin na kajaku pozwoli zbilansować trening.
Czy kajakowe oblicze Warszawy nie kusi choć odrobinę?
Słonecznego i aktywnego dnia!!!
Magdalena
Kajaki warszawskie 🙂
Dokładnie Michał!
Kajaki warszawskie mają moc!
A Wisła nie taka znów straszna, jak ją malują w mrocznych legendach. 😉